poniedziałek, 20 grudnia 2010

Wyjeżdżam! Podsumowanie;P

Kochani, dziś wyjeżdżam na dwa tygodnie, wracam 2 stycznia. Cieszę się, że spędzę więcej czasu w domu, odpocznę od ludzi, odpocznę od pośpiechu, wyciszę się i postaram się być bardziej pokorna;)
Przy tej okazji chciałabym, byście również postarali się być spokojniejsi, nie pędźcie tak szybko za czymś, czego może w ogóle nie ma, za czymś, czego nawet nie widać..i nie słychać;) Szkoda butów;)
 Spójrzcie na swoich rodziców, przytulcie babcię, pogłaszczcie mamę po głowie, pomóżcie jej wyjąć ciasto z piekarnika, wynieście śmieci, zróbcie zakupy, odkurzcie mieszkanie, posprzątajcie w swoich pokojach, postawcie choinkę, wyprowadźcie psa...;) Musicie wiedzieć, że dla Waszych mam okres przedświąteczny to przede wszystkim stres (nie to co dla Was, piwko ze znajomymi), one się stresują nawet takimi głupotami w stylu: Czy ciotka Jasia zrobi lepszy schab czy ja? Czy mój biszkopt posmakuje wujkowi Grzesiowi? Czy stół nie jest przystrojony trochę fajansiarsko??....;D No więc pochwalcie ją za wszystko (nawet jak nie ma za co), niech wie, że doceniacie jej ciężką pracę i wyczucie smaku;)
 A Wam życzę, byście zatrzymali się na chwilkę w tym gwarze, stanęli przed lustrem, uśmiechnęli się sami do siebie, zrobili śmieszną pozę i powiedzieli: Hej! Jesteś fajnym i dobrym człowiekiem, dam radę! I aby taka kolej rzeczy stała się z czasem rutyną i abyście pewnego dnia w to uwierzyli:P Bo każdy jest z natury dobry i nie mamy wpływu na uczucia i emocje innych osób. Ot taki morał na Święta;)
  Dziękuję wszystkim, którzy w ostatnim czasie byli ze mną i kiedy było trzeba byli przy mnie:
    Adzio! Dziękuję Ci za wszystko, choć czasem potrafisz być denerwujący;) Jesteś dobrym i uczynnym młodym mężczyzną, wiele jeszcze przed Tobą! Kocham Cię bracie!
   Martita! Ty byłaś przy mnie w najtrudniejszym momencie ostatnich lat mojego życia. Wiesz, że to dla mnie bardzo ważne. Jesteś radosna, pogodna i zawsze wywołujesz uśmiech na mej twarzy, Kocham Cię Ruda!
   Ninja!  Dla Ciebie ten rok też przyniósł wiele zmartwień, ale poradziłeś sobie z palcem w dupie i za to Cię cenię. Masz cudowną dziewczynę i będziesz baardzo szczęśliwy. Kocham Cię straaasznie mocno!!!
   Ania B.! Poznałam Cię lepiej dopiero w tym roku, ale wiem, że moge na Tobie polegać! To ty leciałas do mnie na Mokotów w momentach słabości;) Dziękuję, że jesteś i mam nadzieję, że ta znajomość rozwinie się w najlepszym kierunku, jakim może. Wiem, że w wielu kwestiach nie jest Ci lekko, ale w Nowym Roku postaraj się mieć mniej parcia na szkło i zajmij się sobą, będziesz szczęśliwsza, zasłużyłaś na uwagę! I Ciebie też kocham Ancia!
  Iwonka! Jak przystało na rok 2010 i Tobie musiało się coś przydarzyć, ale wyszłaś z tego obronna ręką, silna z Ciebie kobieta, choć kruchutka i malutka;) Znamy się jak łyse konie i kiedyś będziesz niańczyła mojego bachora a ja Twojego;P Życzę Ci wszystkiego co najlepsze! I kocham oczywiście!!! Ty stara ruro;*
 Szymon! Nie widzieliśmy się wiele lat i trzeba było pogrzebu, by ten moment nastąpił. Pomimo, iż właściwie Cie nie znałam, wystarczyło 10 minut rozmowy, by wiedzieć, kim jesteś. Jesteś cudownym mężczyzną o wielkim sercu i uwierz w siebie, bo stać Cię na bardzo wiele. Nikt tak ładnie nie umie mówić o uczuciach, jak Ty! Kocham Cię;*
  Wojtek! Pomimo, iż nie jesteśmy razem, dziękuję Ci za wszystko, jesteś bardzo dobrym człowiekiem i masz łeb na karku, w Naszym związku to ja byłam tym roztrzepańcem, a Ty stąpałeś twardo po ziemi. Nikt tak jak ty nie potrafił postawić mnie do pionu i rozwiać moje żenujące wątpliwości. Dziwię się, że ze mną wytrzymywałeś:) Nie zmieniaj się, tylko więcej się uśmiechaj i miej więcej zaufania i życzliwości do ludzi;) :*
 MAMA! Tu to nawet nie wiem co napisać, bo dzięki Tobie w ogóle istnieję i żyję tak, jak żyję. Tobie kochana mamusiu gdybym mogła, to bym słońce i gwiazdy zapakowała w jedno pudełeczko, byś mogła sobie świecić kiedy tylko chcesz:) Baardzo Cię kocham!!! :* :*

  Całą resztę (Sysia, Pati, Menia, Iza, Kuźma, Borusie, Hubi, Uu, Rafik, Młody, Sebastian, Karol, Jacek, Ania i Marcin Sz., Ula i Grześ Sz....i wszyscy których znam i o których zapomniałam (choć tak naprawdę pamiętam)) chciałabym serdecznie pozdrowić i podziękować za samo istnienie i obecność w moim życiu. Każde słowo, każdy gest ma znaczenie i życzę Wam, by Wasze życie zawsze szło w dobrym kierunku i byście mieli wokół takie osoby, które Was na tą dobrą drogę naprowadzą w momencie, gdy delikatnie z niej zboczycie...bo to są właśnie prawdziwi przyjaciele. Love all of us! :*

niedziela, 19 grudnia 2010

2 tygodnie na Podlasiu:)

 Radosna nowina ogarnęła me myśli:) Mianowicie wyjeżdżam na moje ukochane śledziowo już jutro, o godz. 12.00. Pominę fakt, z kim jadę, ale cieszę się, ze będę miała okazję z tą osobą spędzić 3 godzinki:) Brakowało mi tego:)
 Nastój mam pół na pół-->zażenowanie pomieszane z radością:) Oczywiście ktoś musiał mi zepsuć ostatnie chwile przed świętami, ale liczę na to, że osobnik ten spojrzy wreszcie trzeźwo na zaistniałą sytuację i postara się zachować fason jaki wypada zachować w tego typu sytuacjach. Nie dajmy się zwariować ludzie! ;P
 Cieszę się, ze dziś wyjrzało słońce, a nawet mnie obudziło, delikatnie pukając promykiem w moje prawe/lewe oko:) Krzyczało: ,,Edzia wstawaj, taki piękny dzień, daję Ci tyyle ciepła a ty co??? Śpisz??? O nie, tak to nie będzie".....i jeb bata w polika z promyka:) Ha ha zabawne, jakie rzeczy mogą czasem do głowy przyjść (Jenny-->Edyta Bartosiewicz)
Harmonogram świąt w tym roku wygląda następująco:
 Wigilia-->Białystok (ciocia Gabrysia, wujek Marek, Tobi i sympatyczna morda psia zwana Apaczem) + reszta familii zgromadzona na stołem..bla bla bla, pogadanki, co u kogo, prezenty i do domu:)
 Day 1-->Bielsk Podlaski, Mickiewicza 198B/16 (rezydencja Państwa Zalewskich z Marcelim na czele)+ reszta familii zgromadzona za stołem.....i znów bla bla bla...tylko tym razem przy promilach, jako że cieszyć się trza z Narodzin Pana Jezusa.....potem zgony i do domu, ale nie wszyscy:) Bo Edzia dopiero rozpocznie zabawę---> Hajduczek bądź też Rejon (i jedno i drugie kusi swym wysmakowanym wystrojem i radością imprezowania); zakończenie dnia pierwszego jest niepewne, tajemnicze i nieodkryte:)
  Day 2--> nie mam pojęcia:P
I tak oto zakończą się Święta. Tygodnie przygotowań, klimat, który niekoniecznie się wszystkim udziela, sypiące się igły z choinki i mój kot pałaszujący włos anielski....ah eh oh!
 Następny etap jest znacznie ciekawszy, bowiem moi drodzy szykujemy się do przywitania Nowego Roku 2011!!! Przy okazji napomknę, iż 2010 nie należy do najszczęśliwszych.
Sylwestra spędzę z bliskimi mi osobami (Kamil, Iwonka, Adzio, Martitka, Karol + reszta towarzystwa, niepoznana dotychczas). Bawimy się  poczynając od czwartku 30 grudnia, kończąc niedzielą 2 stycznia, tak więc trzy pasjonujące noce na piętrze domu jednorodzinnego:) Brzmi fascynująco:) Zamelduję się  po powrocie.
 Tymczasem pragnę życzyć wszystkim, by w te Święta spuścić z tonu, zmniejszyć dystans, nauczyć się rozmawiać, nie bać się mówić Kocham, nie bać się przytulenia, bliskości, zwiększyć zaufanie, zmniejszyć złość, wybaczyć niewybaczalne, powiedzieć przepraszam, nie wstydzić się tęsknoty, pielęgnować uczucia i poczuć się szczęśliwym.
 A w Roku 2011 zacząć spełniać marzenia. :*

wtorek, 7 grudnia 2010

Brrr Grrrr i w ogóle AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!

  No i przyszła zima moi drodzy.
Dużo śniegu, mało słońca, ludzie jacyś otępieni, myli im się dzień z nocą, Wstają ciemno, wracają do domu ciemno. Nawet nie widać jak się wdepnie w psią kupę:) Buty białe (nawet jak są czarne), do domu wkrada się zimne powietrze, wychodząc z wanny można zamarznąć, już nie mówiąc o tym, jak się wychodzi rano z łóżka. Wygląda to na zasadzie ,,tortilli" (przynajmniej u mnie). Otwieram oczy, wychylam nieśmiało głowę zza kołdry (brrrrr!!!), owinięta jak kiełbaska w cieście wstaję i chwiejnym krokiem próbuję poruszać się po domu uważając, by żadna z części ciała nie wystawała poza ,,tortillę". Wypadałoby okno otworzyć i wpuścić troszkę powietrza ale weź i weź, jak śnieg Ci się sypie do herbaty:):) Ahhh gdyby śnieg to była bita śmietana:)
 Najgorzej znoszę stanie na przystanku, na początku trzymam fason, ale już po kilku minutach wykonuję ,,taniec buszmena" przestępując z nogi na nogę, niekiedy mam wrażenie, że przymarznę do podłoża, stracę głos i nikt się nie zorientuje, że zamarzłam haha żartuję oczywiście.
Pogoda sprzyja herbatce, grzańcom i piciu napojów z ,,prądem". Luudzie, tylko z głową z tym trzecim:)
Pogoda sprzyja również refleksjom, niektórzy zapewne płaczą wieczorami nie wiadomo dlaczego, niektórzy idą spać o 18, bo wydaje im się, że jest północ, swoista rozpierducha czasowa:) Chcę lata!!! Ale sobie poczekam.....Wy też:)