E.Z. Public
poniedziałek, 21 lutego 2011
piątek, 28 stycznia 2011
Kicz Party
A oto kilka przesympatycznych fotek z wtorkowego wieczoru w Falenicy u mojej kochanej Martity (Ruda). Odwiedziła Nas pewna pozytywna wariatka zwana Palyyyną (w okularach) i postanowiłyśmy rozwiać wtorkową nudę urządzając sobie małą bezalkoholową imprezkę w stylu Kicz. Przebieranki, hulanki, pozowanie, gotowanie, było naprawdę śmiesznie;) Dzięki dziefffffffczyny;)
;)
Nowy dzień rozpoczynam wspomnieniami;) Pamiętacie jak byliśmy mali i kłóciliśmy się z ubabranymi błotem dzieciakami o łopatkę w piaskownicy?? Ja pamiętam nawet, jak kolega zawinął mi wiaderko metalowe, lekko zardzewiałe, ze skrzypiącym uchwytem haha, zaryczana pobiegłam do taty po pomoc, a ten niewiele myśląc poszedł osobiście do domu tegoż chłystka i odzyskał moje ukochane wiaderko:D
Często sobie wyobrażam, ze znów jestem dzieckiem, że wracam do domu na dobranockę i zupę mleczną na kolację (swoją drogą nie rozumiem dlaczego rodzice zawsze wpychali Nam to świństwo do jedzenia, przecież zupa mleczna jest ohydna)!!!
Ile razy graliście w chowanego w domu, chowając się do szafy albo za zasłonę? Zawsze wszystkich znajdywałam, byłam mistrzem w odgadywaniu kryjówek, co zostało mi do dziś (taki instynkt policyjny;))
Teraz jest inaczej...niekiedy przychodzi Nam do głowy pomysł ulepienia bałwana (który zazwyczaj zostaje tylko pomysłem), planujemy szatańską wyprawę na sanki (a w momencie gdy pomysł ma być realizowany, okazuje się nagle, że zabrakło śniegu;)). Jakież to zabawne...gdy byliśmy dziećmi nie myśleliśmy o tym, czy mamy możliwości, czy mamy czas, czy mamy przyjaciół, którzy zrealizują z Nami wszystkie pomysły i koncepcje. Wniosek??? Jesteśmy starzy moi mili;) Oj oj oj, życie jest strasznie krótkie, dlatego jak się ma już te dwadzieścia kilka lat i w górę, każde Nasze przedsięwzięcie musi być zaplanowane i z góry nastawione na sukces;P Bo to już nie beztroska, a Real Life....a mi strasznie się nie chce być poważną, powaga się mnie nie ima, a niekiedy musi. :) Mamo, tato! Mieliście rację, dorosłość jest do dupy!
Często sobie wyobrażam, ze znów jestem dzieckiem, że wracam do domu na dobranockę i zupę mleczną na kolację (swoją drogą nie rozumiem dlaczego rodzice zawsze wpychali Nam to świństwo do jedzenia, przecież zupa mleczna jest ohydna)!!!
Ile razy graliście w chowanego w domu, chowając się do szafy albo za zasłonę? Zawsze wszystkich znajdywałam, byłam mistrzem w odgadywaniu kryjówek, co zostało mi do dziś (taki instynkt policyjny;))
Teraz jest inaczej...niekiedy przychodzi Nam do głowy pomysł ulepienia bałwana (który zazwyczaj zostaje tylko pomysłem), planujemy szatańską wyprawę na sanki (a w momencie gdy pomysł ma być realizowany, okazuje się nagle, że zabrakło śniegu;)). Jakież to zabawne...gdy byliśmy dziećmi nie myśleliśmy o tym, czy mamy możliwości, czy mamy czas, czy mamy przyjaciół, którzy zrealizują z Nami wszystkie pomysły i koncepcje. Wniosek??? Jesteśmy starzy moi mili;) Oj oj oj, życie jest strasznie krótkie, dlatego jak się ma już te dwadzieścia kilka lat i w górę, każde Nasze przedsięwzięcie musi być zaplanowane i z góry nastawione na sukces;P Bo to już nie beztroska, a Real Life....a mi strasznie się nie chce być poważną, powaga się mnie nie ima, a niekiedy musi. :) Mamo, tato! Mieliście rację, dorosłość jest do dupy!
wtorek, 18 stycznia 2011
POWAGA!
Nadszedł chyba taki moment w moim życiu, że zdałam sobie sprawę, że trzeba coś poukładać, ,,osiąść", ustatkować się, może zakochać? Hmmmm zastanawiam się, czy to przejściowe i jutro będę się z tego śmiała, czy faza na ogarnięcie się jest już stabilna i nienaruszalna;D ciekawe, ciekawe
niedziela, 16 stycznia 2011
;)
Niekiedy jest tak, że nie wiesz co masz napisać, a bardzo byś chciała;) Jedyne co mnie martwi to-->Tunezja...eh ludzie powariowali!
sobota, 15 stycznia 2011
:)
Mam dziś niezwykłą jak na mnie fazę ,,przytulaka"...nie ma tylko do kogo:) Problem istniejący od jakiegoś czasu, że też nie potrafię go rozwiązać;) Na chama chyba trzeba:) żartuję sobie oczywiście:)
Wczoraj bawiłam się w Klubokawiarni w składzie: Ja, Martita, Wróbelek, braciszek Kamilek i jego lady Iwonka:) Tłoczno, ciasno, ale muzycznie bardzo dobrze.
Dziś zanudzę sie sama w domu na śmierć:) ehhh:)
A! Istotna informacja: Dziś Wróbelek poleciał do Manchesteru, będzie mi brakowało dziada jednego:)
Wczoraj bawiłam się w Klubokawiarni w składzie: Ja, Martita, Wróbelek, braciszek Kamilek i jego lady Iwonka:) Tłoczno, ciasno, ale muzycznie bardzo dobrze.
Dziś zanudzę sie sama w domu na śmierć:) ehhh:)
A! Istotna informacja: Dziś Wróbelek poleciał do Manchesteru, będzie mi brakowało dziada jednego:)
wtorek, 11 stycznia 2011
:)Sama w domku:)
Takie siedzenie samej w domu prowadzi do dwóch rzeczy. Ze skrajności w skrajność. Albo zabawa, albo melancholia. Narazie melancholia wiedzie prym, bo ileż można balować? Nigdy nie lubiłam być sama, szukam sobie miejsca i wszędzie mi źle, już nawet facebook mnie nudzi:) Wszystko oczywiście z uśmiechem. Uważam, że uśmiech to mój największy przywilej, mam go zawsze przy sobie, na sobie, za sobą, przed sobą i w sobie również:) Nawet jak nie ma się z czego śmiać:) Bo śmiać się można również wtedy, gdy jest Ci smutno, naprawdę.
Tak już jest, że jesteśmy stworzeniami stadnymi, trzymamy się w kupie i w kupie stać Nas na wiele. Tak więc kochani dbajcie o swoje stada, bo bez nich nie ma życia. Czasem jak jest mi źle, zwalam to na innych, potem myslę sobie, dlaczego na innych???? A po chwili przychodzi refleksja...przecież to właśnie między innymi Ci ,,inni" nasz świat budują. Tak więc, co złego to nie my! Pamiętajcie!
Tak już jest, że jesteśmy stworzeniami stadnymi, trzymamy się w kupie i w kupie stać Nas na wiele. Tak więc kochani dbajcie o swoje stada, bo bez nich nie ma życia. Czasem jak jest mi źle, zwalam to na innych, potem myslę sobie, dlaczego na innych???? A po chwili przychodzi refleksja...przecież to właśnie między innymi Ci ,,inni" nasz świat budują. Tak więc, co złego to nie my! Pamiętajcie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)