Takie siedzenie samej w domu prowadzi do dwóch rzeczy. Ze skrajności w skrajność. Albo zabawa, albo melancholia. Narazie melancholia wiedzie prym, bo ileż można balować? Nigdy nie lubiłam być sama, szukam sobie miejsca i wszędzie mi źle, już nawet facebook mnie nudzi:) Wszystko oczywiście z uśmiechem. Uważam, że uśmiech to mój największy przywilej, mam go zawsze przy sobie, na sobie, za sobą, przed sobą i w sobie również:) Nawet jak nie ma się z czego śmiać:) Bo śmiać się można również wtedy, gdy jest Ci smutno, naprawdę.
Tak już jest, że jesteśmy stworzeniami stadnymi, trzymamy się w kupie i w kupie stać Nas na wiele. Tak więc kochani dbajcie o swoje stada, bo bez nich nie ma życia. Czasem jak jest mi źle, zwalam to na innych, potem myslę sobie, dlaczego na innych???? A po chwili przychodzi refleksja...przecież to właśnie między innymi Ci ,,inni" nasz świat budują. Tak więc, co złego to nie my! Pamiętajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz