środa, 14 lipca 2010
Autko:P
Właśnie na zakończenie dnia zostałam przyuczona do jazdy samochodem (aaa). Taa nawet mi to się wydaje śmieszne ale dla chcącego nic trudnego-->ponoć:) Muszę szczerze przyznać, że jestem zaskoczona, gdyż wydawało mi się, że to wygląda tak: wsiadasz, przekręcasz kluczyk, samochód jedzie, zwalniasz, skręcasz, on jedzie, ruszasz, on znów jedzie, znów skręca i się zatrzymujesz no i on stoi. PROSTE. Po czym wsiadam, a tam jakieś dziwne rzeczy się dzieją, muszę pilnować jakiegoś sprzęgła (bez niego nie mogę ruszyć ani zmienić biegu, wiedzieliście??), mało tego już nawet nie wystarczy go tylko przycisnąć i puścić tylko jeszcze kurde ,,wyczuć" .........myślę sobie jakiś żart? Ale nie, on po prostu staje i stoi, a ja się dziwię, czemu stoi, no i już mi Wojtasek tłumaczy, że stoi bo tu nie przytrzymałam, tam nie puściłam, tu za mocno, tam za lekko, tu tamto i w ogóle. No i tak powtarzałam sobie w myślach: sprzęgło, bieg, puszczam sprzęgło i BUM on stoi. No stanął i stoi a ja wraz z nim i się zastanawiam czemu on stoi. A no bo znów tu za lekko a tam za mocno i tak zwane ,,rwanie" i stoi. Boże- myślę sobie, nie można było tego wymyślić jakoś prościej? Np, że naciskasz jak chcesz i on po prostu jedzie? To w kosmos latamy a jazda samochodem musi być tak trudna?? No dobra, nie poddałam się:) i dalej! W końcu załapałam o co chodzi z tym sprzęgłem (jak się okazuje sprzęgło jest obecne podczas całej jazdy a nie tylko przy ruszaniu). No to trochę pojeździłam, naprawdę dziwne rzeczy się z tymi samochodami dzieją. Liczę na to, że za każdym razem będzie szło lepiej, bo chyba właśnie o to chodzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz