poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Urodziny Izy! Od Zera do Bohatera-->story:P
Wtorek, 10 sierpnia, jest godzina o8.42 (nie patrzeć na godzinę pod postem-->ona kłamie). Dzis Iza ma urodziny!!! Postanowiłam więc poświęcić jej parę słów (a niech ma raz w roku:)) Izabela Sz. to ssak, dwunożny i dwuręczny, mięso-roślino-żerny. Włosy ciemny blond, oczy brąz, cera raczej jasna, wzrost niewysoki (160?), samica do wzięcia. Bezdzietna (choć fajnie byłoby zostać ciocią).
Dziś Iza kończy 23 lata, praktykuje się w szpitlu na oddziale psychiatrycznym (buuu..), obecnie zamieszkuje tereny Podlasia, ale tylko przejściowo, ogólnie raczy się śmierdzącym miejskim warszawskim smaczkiem.
Izabela to taka mała niepozorna pchła, ale ,,niepozorna" podkreślam!!! :P Ogólnie podejrzewam, że zna mnie lepiej niż ja sama zdążyłam się poznać. Nasza wspólna historia zaczęła się już w przedszkolu, gdzie wspólnie układałyśmy klocki i bawiłyśmy się w doktora, wspólnie również robiłyśmy w gacie i tak się złożyło, iż wspólnie stanęłyśmy do ślubowania w pierwszej klasie podstawówki. Przez sześć lat nauczania początkowego grałyśmy w gumę, uczyłyśmy się pisać, dodawać, mnożyć, dzielić-->przydało się jednak:):), by następnie jakimś dziwnym trafem trafić do tej samej ławki w gimnazjum. Mamy wiele wspomnień. Pierwsze wino, pierwsza miesiączka, pierwszy stanik, pierwszy zgon, pierwszy pocałunek, pierwszy taniec, pierwsze wagary. AAA!!! Co do wagarów warto wspomnieć sytuację z trzeciej lub czwartej?? klasy podstawówki, kiedy to dostałyśmy fioła na punkcie Czarodziejki z Księżyca, którą rysowałyśmy, wycinałyśmy z papieru i pamiętam, żę wiecznie się kłóciłyśmy, która ma być Czarodziejką z Księżyca!!! Wtedy to do szczęścia potrzebne nam były opakowania po kasetach magnetofonowych służące jako domki, kartka papieru, kredki i nożyczki. Niestety zamroczone bezinteresownym bajkowym szczęściem zapominałyśmy ,,niechcący" o lekcjach angielskiego, co tłumaczyłyśmy nauczycielce (Pani Jakoniuk?) wyjazdem do cioci czy wujka do Białegostoku.......he:D
Tak oto wracam do tematu gimnazjum i pierwszego wspólnie wypitego alkoholu, pierwszych miłości, pierwszych walentynek, pierwszego papierosa, pierwszych poważnych kłótni z rodzicami. Dorastałyśmy. Dorastałyśmy wspólnie. Nawet raz się pobiłyśmy:D
Po gimnazjum trafiłyśmy ,,zupełnie przypadkiem" do tej samej klasy w LO, a po zdanej maturze, też ,,zupełnie przypadkiem" pojechałyśmy razem do Warszawy, szukać szczęścia:P:P
I tak oto Iza ma 23 lata i uświadomiłam sobie, że z żadną osobą nie mam tylu wspólnych wspomnień, co właśnie z nią. Aż mi się łezka w oku zakręciła:)
Tak więc Iza jeśli życie Ci miłe, to przeżyj je po swojemu, bądź sobą!!! Niczego lepszego nie mogę Ci życzyć:P Zresztą dostałaś już smsa:P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz